Inauguracją tegorocznych Dni Jarosławia był recital Mieczysława Święcickiego, który odbył się 23 czerwca br. w Miejskim Ośrodku Kultury. Okazją powrotu do miasta, w którym mieszkał i uczył się jeden z założycieli Piwnicy pod Baranami w Krakowie był jubileusz 50-lecia pracy artystycznej. Mistrzowi akompaniował Paweł Bieńkowski. Burmistrz Janusz Dąbrowski wręczył Mistrzowi list gratulacyjny, w którym napisał m.in. "Muzyka, którą Pan preferuje i piosenki w Pana wykonaniu są niezwykle popularne, tchną ciepłem, optymizmem i rozgrzewają serca wszystkich. Gorąco dziękuję za pamięć o naszym uroczym mieście, a także za zaszczycenie nas swą obecnością i wspaniałym recitalem. Jestem przekonany, że sentymentalne dźwięki już na zawsze będą brzmiały w zabytkowych murach grodu nad Sanem". Mieczysław Święcicki spędził w naszym i swoim mieście trzy dni. "W Jarosławiu chodziłem do budowlanki, do szkoły muzycznej, a także tańczyłem w Zespole Pieśni i Tańca p. Nartowskiej. Zajęcia były na wysokim poziomie, ponieważ instruktorzy przyjeżdżali z Krakowa. Z zespołem jeździliśmy m.in. na dożynki ogólnopolskie do Warszawy" - wspominał artysta.
W sobotę na uroczystości przybyła delegacja z partnerskiego miasta Humenne na Słowacji na czele z Jurajem Vanio - Zastępcą Burmistrza oraz Waldemar Kopczyński - Wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego z małżonką. Goście wraz z gospodarzami uczestniczyli w otwarciu wystawy fotograficznej zorganizowanej przez Stowarzyszenie Kombatantów Misji Pokojowych ONZ k. Jarosław zatytułowanej "Żołnierze Garnizonu Jarosław w misjach pokojowych, humanitarnych i stabilizacyjnych". Okazją do przypomnienia tych misji był obchodzony po raz trzeci Międzynarodowy Dzień Uczestników Misji Pokojowych. "Ponad 6 lat na terenie powiatu jarosławskiego, lubaczowskiego i przeworskiego jako jedno z pierwszych w Polsce zostało założone Koło w Jarosławiu. Jego celem jest integrowanie środowiska byłych uczestników misji pokojowych, podejmowanie m.in. inicjatywy w celu wyjaśniania znaczenia udziału żołnierzy w misjach" - wyjaśniał Zbigniew Broś Prezes Stowarzyszenia. "Wszędzie tam, gdzie zadania mandatowe wykonują nasi żołnierze na zawsze utrwalają się w pamięci narodów, którym niosą upragniony pokój wolność oraz bezpieczeństwo. To dowód wielkiego uznania dla ofiarnej służby naszych żołnierzy na rzecz utrzymania pokoju na świecie" - dodał. Delegacje zwiedziły zamek w Łancucie, a także Podziemną Trasę Turystyczną, konkatedrę greckokatolicką pw. Przemienienia Pańskiego, kolegiatę pw. Bożego Ciała oraz kościół pw. Św. Mikołaja i św. Stanisława. "Jestem zadowolony, że mogłem po raz drugi doświadczyć wspaniałej atmosfery panującej w Jarosławiu, a także życzliwości władz i mieszkańców. Zwiedziliśmy ciekawe i zabytkowe obiekty, ale wiemy, że jeszcze wiele możemy zobaczyć podczas kolejnych spotkań" - mówił zastępca burmistrza miasta Humenne Jaraj Vanio.
Upalny wieczór na jarosławskim rynku upłynął przy dźwiękach znanych przebojów "Czerwonych gitar". Doskonale bawili się zarówno dorośli, jak i młodzież.
Atrakcją Dni Jarosławia była rekonstrukcja wioski słowiańskiej z jarmarkiem i atrakcjami, widowisko historyczne "Ciałopalenie księcia" - ukazujące obrzęd związany z rytualnym pochówkiem wodza słowiańskiego w wykonaniu Grupy Wojów Wiślańskich "KRAK" , a także spektakl uliczny "Pokutnicy" z udziałem Warsztatów Terapii Zajęciowej im. L. Osterwy z Lublina.
Dni Jarosławia to również możliwość zaprezentowania solistów i zespołów tanecznych działających w Miejskim Ośrodku Kultury. Licznie zgromadzona publiczność poddawała się rytmom muzyki wykonywanej przez zespół "Jazz Band Brass" pod kierunkiem Stanisława Baryły, a wieczorem młodzież szalała podczas występu instrumentalno - wokalnego "Neonovi" oraz na dyskotece.
"Jestem bardzo zaszczycona, że mogłam spędzić po raz pierwszy trzy dni w przepięknym mieście, o którym wiele słyszałam. Byłam w towarzystwie p. Mieczysława Święcickiego, odbyliśmy wiele spacerów, nawet do pierwszej w nocy. Jestem zauroczona architekturą miasta, troską władz o czystość, pracowitością mieszkańców, wielką aktywnością i działalnością kulturalną… Przez kilka lat mieszkałam we Włoszech, jestem zakochana w tym kraju. Spacerując po tych uliczkach przepięknie oświetlonych cały czas czułam się jak w Wenecji lub Florencji. Patrzyłam z góry na San i cały czas miałam przed oczami Włochy. Z wielkim sentymentem będę wracała do tego miasta" - mówiła z zachwytem Joanna Flis z Warszawy.