Dobro. Stać na nie każdego człowieka. Nie ma ludzi całkowicie zatrutych złem, każdy nosi w sobie pewną cząstkę dobra, lecz nie każdy pozwala jej urosnąć. Od nas samych zależy, czy podejmiemy ten niewielki wysiłek i zrobimy „coś" dobrego.
Pomoc. Gdy trzeba najczęściej otrzymujemy pomoc od bliskich, przyjaciół lub nawet nieznanych nam osób .Nie ma człowieka, który w życiu poradził by sobie całkiem sam, to dzięki miłości i życzliwości innych dajemy sobie radę. My również mamy zdolność pomagania, czasem wystarczy zwykły uśmiech. Jednak są ludzie, dla których to za mało, to nie pomoże im w uporaniu się z kłopotami.
Chęci. Z tym nie każdy się rodzi, a raczej nie każdy ma swoje serce „nastrojone na posiadanie chęci". To zależy od naszej wolnej woli, od naszej wewnętrznej wrażliwości.
Nie ma komu pomóc? Nie ma komu ofiarować okrucha naszego dobra? ... Wystarczy rozejrzeć się poza czubek własnego, egoistycznego nosa.
Ludzie dobrej woli. Tak, w głębi serca pod warstwą zmartwień i problemów każdy z nas nim jest. Właśnie tacy ludzie poświęcają swój wolny czas, którego obecnie nikt nie ma w nadmiarze, na pomoc tym najbardziej potrzebującym i cierpiącym. Na pomoc tym, których los mniej obdarował niż nas. Pomoc tym, którzy nie dają sobie rady.
Już od pięciu lat organizowana jest przez Publiczne Gimnazjum nr 2 w Jarosławiu akcja charytatywna „Dzieci Dzieciom Wielkanocny Dar Serca". W czasie Wielkiego Postu zbierana jest w szkołach i przedszkolach żywność trwała dla potrzebujących dzieci z naszego miasta. Przez pierwsze lata zebrane rzeczy wysyłane były do Wilna i Wańkowej, natomiast ostatnio przekazano je do świetlic środowiskowych w Jarosławiu.
Akcja jest niezwykła również z tego powodu, że jej organizacją zajmuje się młodzież. Młodzi ludzie z niewielkim bagażem doświadczeń, jednak z wielkim sercem, nie wiedzący jeszcze wszystkiego o świecie, ale wrażliwi na cierpienie innych. Z roku na rok rośnie liczba ochotników do organizowania akcji, jak również liczba zebranych rzeczy. W zeszłym roku, ku zaskoczeniu organizatorów, udało się zebrać ponad tonę żywności.
Oczywiście nie trzeba wykupić całego sklepu spożywczego, aby pomóc (chyba, że ktoś może sobie na to pozwolić). I tak byłaby to kropla w oceanie potrzeb, jednak nawet jednostkowa pomoc jest bardzo ważna, przecież to pojedyncze cegły tworzą dom.
I nie myślmy, że ktoś inny zamiast nas pomoże. Niech nam się nie wydaje, że to my mamy źle. Na co dzień rzadko pomagamy, więc chociaż przed świętami podzielmy się, aby i inni mogli świętować nie myśląc o swoich, często głodnych i smutnych dzieciach.
Ta niesamowita satysfakcja i radość, która polega na czerpaniu przyjemności z dawania, a nie z brania jest w zasięgu naszych rąk. Podobno, gdy zrobimy coś dobrego, to dobro wraca do nas ze zdwojoną siłą. Warto się samemu przekonać, czy to prawda i w dniach od 10 do 17 marca 2008 r. włączyć się w akcję charytatywną „Dzieci Dzieciom Wielkanocny Dar Serca".
