Tymczasem w 1849 r. w mieście zagościły nie widziane od XVII w. wojska rosyjskie, śpieszące na Węgry celem zdławienia powstania narodowego narodu madziarskiego, walczącego pod wodzą gen. Józefa Bema. Nie wzbudzający sympatii u jarosławian żołnierze rosyjscy, pozostawili za sobą epidemię cholery, która pochłonęła wiele ofiar w mieście i okolicznych wioskach.
Podupadły i zubożały Jarosław zaczął się powoli dźwigać z upadku dopiero w drugiej połowie XIX w. Główną tego przyczyną było wybudowanie w 1860 r. linii kolejowej im. Karola Ludwika, Kraków - Lwów. Zanim ukończono całą inwestycję, przez kilka lat Jarosław był stacją końcową tej kolei. Po otwarciu linii do Sokala, powstał tutaj ważny węzeł kolejowy skupiający wiele interesów, a tym samym dającym spore jak na ówczesne czasy zatrudnienie. Do podniesienia znaczenia miasta przyczyniło się także utworzenie w 1854 r. urzędu starościńskiego i sądu powiatowego oraz w 1857 r. samorządu.
Ciągle jednak wśród jarosławian żywe były marzenia o niepodległości. Na wieść o odbywających się w 1861r. poprzedzających wybuch powstania styczniowego, patriotycznych manifestacjach w Warszawie, mieszkańcy naszego miasta na znak solidarności ozdabiali swe ubrania pamiątkowymi, żelaznymi krzyżykami. Jarosławskie niewiasty zaś, wzorem kobiet warszawskich, na znak ogólnonarodowej żałoby ubierały czarne suknie. Dobrze informowani przez konspiratorów jarosławianie, postanowili wziąć czynny udział w powstaniu. W zorganizowanym przez płk. Leona Czechowskiego oddziale powstańczym, znalazło się ich ponad stu. Po jego rozbiciu, zasilili oni szeregi innych ugrupowań powstańczych. W tyle za mężczyznami nie pozostawały jarosławskie kobiety. Wiele z nich wzięło czynny udział w walkach, niejaka Józefa Maciejowska, walczyła w oddziale Krakusów z kosą w ręku! Inne niosły pomoc rannym, przygotowywały naboje i dostarczały żywność. W szeregach powstańczych nie brakło żadnej warstwy społecznej. Przeważali wprawdzie rzemieślnicy, kupcy i uczniowie, lecz byli także księża (m. in. pochowany na Starym Cmentarzu ks. Henryk Jakliński, nagrobek którego został odnowiony w ub. roku), chłopi z okolicznych wsi, właściciele ziemscy, oficjaliści i wielu innych.
Delegatura Rządu Narodowego, mieszcząca się w budynku Hotelu Warszawskiego (ob. ul. Grunwaldzka 1 - do niedawna hotel "Jarek") zajęła się akcją pomocy dla walczących. Zbierano fundusze i kosztowności na "Dar Narodowy", rekrutowano i przerzucano przez granicę ochotników, organizowano zaopatrzenie w broń i amunicję oraz opiekowano się rannymi, przekradającymi się z powrotem do Jarosławia, aby tutaj leczyć odniesione w boju rany. Austriacy początkowo patrzyli dość przychylnym okiem na poczynania powstańców walczących ze zantagonizowanymi z nimi Rosjanami. Zorientowawszy się jednak z czasem, że celem powstania jest nie tylko walka z caratem, lecz przede wszystkim uzyskanie niepodległości przez Polskę, rozpoczęli szeroko zakrojone działania represyjne. Dla uniemożliwienia udzielania pomocy walczącym, w marcu 1864 r. ogłoszony został stan oblężenia miasta, po czym dokonano wielu aresztowań. Mimo dużych utrudnień, ze względu na dogodne położenie w pobliżu ówczesnej granicy rosyjskiej, Jarosław dalej pełnił rolę stałego ośrodka zaopatrzeniowego powstania. Po jego upadku znalazło tutaj również schronienie wielu jego uczestników.