Dawne nagrobki jarosławskie - c.d.
Niektóre z nich posiadają nie zatarte przez czas,
sygnatury dawnych renomowanych pracowni kamieniarskich. Pierwszą
jest Firma znanego rzeźbiarza i mistrza kamieniarskiego Ludwika
Tyrowicza (1861 - 1930) z Lwowa. Z pracowni tej pochodzą
wykonane z pięknego różowego piaskowca nagrobki rodziny dawnego
Burmistrza Jarosławia Adolfa Weissa, braci Żmudzińskich oraz
ozdobiony płaskorzeźbami grobowiec rodziny Wojciechowskich, a
także granitowy obelisk rodziny Dietziusów. Pochodzący z
osiadłej we Lwowie ormiańskiej rodziny L. Tyrowicz, wychowywał
się w posiadłości książąt Sapiehów. Od młodości interesował się
rzeźbiarstwem, dochodząc z czasem w tym fachu do prawdziwego mistrzostwa.
Warto wspomnieć, że terminował między innymi w
Wiedniu, Budapeszcie i Serbii. Jego Firma realizowała we
Lwowie tak poważne zamówienia, jak wykonanie w marmurze i
alabastrze kaplicy Ogrójcowej w katedrze łacińskiej, obłożenie
kamieniem obudowy pomnika Adama Mickiewicza na Placu Mariackim
oraz prace kamieniarskie przy Teatrze Wielkim. Największym
wzięciem cieszyły się jednak wykonywane w zakładzie prace z
dziedziny sztuki nagrobnej które do dzisiaj można podziwiać
głównie na Cmentarzu Łyczakowskim.
Innym mistrzem który pozostawił trwały ślad na
jarosławskim Starym Cmentarzu jest kolejny lwowski rzeźbiarz
Julian Markowski (1846 - 1903). Jego dziełem jest czarny
granitowy obelisk poświęcony zmarłemu w 1898 r. Stanisławowi
Grzybowi. Chociaż prosty obelisk nie wyróżnia się niczym
oryginalnym, warto jednak o nim wspomnieć ze względu na osobę
jego twórcy. Rodowity lwowianin J. Markowski był mianowicie
potomkiem przedstawionej na wstępie rodziny Schimserów, a
konkretnie wnukiem Jana Schimsera. Jego osoba ma jeszcze inny
związek z jarosławską nekropolią. Otóż poruszony wypadkami
powstania styczniowego, w wieku 17 lat zaciągnął się on do
oddziału dowodzonego przez spoczywającego na jarosławskim Starym
Cmentarzu płk. Leona Czechowskiego. Niezwykle barwne życie tego
niekwestionowanego mistrza rzeźbiarskiego ubogacone zostało tak
niezwykłymi znajomościami jak z Arturem Grottgerem (pozował
nawet do niektórych dzieł malarza), Heleną Modrzejewską
(próbując w młodości swych sił jako aktor) czy Parysem Fillipim
u którego praktykował sztukę rzeźbiarską, kontynuowaną następnie
na studiach artystycznych w Wiedniu. Jego twórczość
obejmująca kilkadziesiąt pomników, stanowi cały piękny rozdział
w dziedzinie sztuki cmentarnej. Spośród wielu
innych prac wykonanych przez pracownię J. Markowskiego
wspomnieć warto o takich dziełach jak chociażby pomnik Bartosza
Głowackiego na rogatce łyczakowskiej czy Jana Kilińskiego w
parku stryjeńskim.
Chociaż prace rzeźbiarzy lwowskich na jarosławskim
Starym Cmentarzu są reprezentowane najliczniej, to nie brak na
nim również prac innych, mniej lub bardziej znanych rzeźbiarzy i
pracowni kamieniarskich , jak chociażby mistrzów krakowskich:
twórcy pomnika płk Leona Czechowskiego - Józefa Kuleszy, Fabiana
Hochstima (nagrobek braci Juśkiewiczów oraz figuralny pomnik
Martyny Bartsch i Anieli Rzewuskiej z 1885 r.) oraz
utalentowanego i wszechstronnego Edwarda Stehlika -
ucznia wybitnego rzeźbiarza Karola Ceptowskiego (nagrobek Jana
Rozwadowskiego z 1860 r. oraz c.k. nadkomisarza Karola Zoltmana
z 1878 r.). Jednak nie tylko mistrzowie lwowscy i krakowscy
odcisnęli swoje piętno na jarosławskim cmentarzu. Spotkać tutaj
można również prace twórców okolicznych, jak: Jana Niezgody
z Białobrzegów k. Krosna (nagrobek Adolfa Alojzego Sudowicza
z 1885 r.), Majerskiego z Przemyśla (nagrobek Joachima
Starosolskiego z 1884 r.), E. Moskaliuka (nagrobek Antoniego
Wierzbieńca z 1893 r.) oraz J. Bozejki z Jarosławia, twórcy
ładnego figuralnego nagrobka Marii Baczyńskiej z 1901 r.,
przedstawiającego kobietę płaczkę wspartą na utrąconej kolumnie,
symbolizującej znikomość i nietrwałość życia doczesnego. Jak
wynika z zachowanych sygnatur w okresie międzywojennym szereg
nagrobków i grobowców wybudowała firma znanego jarosławskiego
budowniczego Franciszka Tokarza (1870 - 1938).
Chociaż celowo skupiłem się na zabytkach
posiadających sygnatury, to z całą pewnością na uwagę zasługuje
wiele innych obiektów nie posiadających już dzisiaj czytelnych
informacji o ich twórcach. Cechujący je wysoki kunszt wykonania
świadczyć może o tym, że wyszły spod dłuta znanych rzeźbiarzy.
Rozstrzygnąć może o tym jednak dopiero dokładne badanie
połączone z porównaniem do innych zachowanych nagrobków na
licznych w naszym regionie starych cmentarzach. W formie
ciekawostki chciałbym wspomnieć jeszcze o dwóch wykonanych z
piaskowca grobowcach, posiadających już niestety nieczytelne
sygnatury, chociaż na jednym z nich bez trudu rozszyfrować można
słowo "Lwów". Są to pochodzące z I poł. XX w. grobowce rodziny Gurgulów i Gantherów. Już na
pierwszy rzut oka nie ulega wątpliwości, że są niemal identyczne
jak lwowski grobowiec znakomitej pisarki Gabrieli Zapolskiej,
wykonany według projektu ówczesnego rektora krakowskiej ASP
Józefa Gałęzowskiego. Można mieć więc niemal pewność, że
wszystkie grobowce powstały według jednego projektu, w tej samej
lwowskiej pracowni.
Najprawdopodobniej za sprawą działającego w
Jarosławiu od końca XIX w. zakładu ślusarskiego rodziny
Dymnickich, a później rodziny Pudłowskich, na Starym Cmentarzu
nie brak także cennych przykładów sztuki kowalskiej. Spośród
misternie wykonanych w metalu przeróżnych krzyży i barierek
ogradzających groby, szczególnym pięknem wyróżnia się nagrobek w
formie baldachimu, rozpiętego nad grobem zmarłej w 1891 r.
Katarzyny Dymnickiej. Na bogato zdobionych czterech podporach
umieszczona jest skrzynka imitująca urnę, nad którą góruje
fantazyjnie ozdobiony krzyż. Na bokach urny umieszczone zostały
symbole wiary, nadziei i miłości, czyli krzyż, kotwica i serce.
Usytuowany nieopodal pochodzący z 1892 r. nagrobek Henryka
Pretoriusa, w formie pięknie zdobionego krzyża z "okiem
opatrzności" zawiera natomiast bardzo ciekawy element w postaci
tabliczki epitafijnej, osłoniętej wyposażoną w drzwiczki
skrzyneczką. Obydwa niezwykle piękne i niepowtarzalne nagrobki
budzą nieukrywany zachwyt, nie tylko wśród znawców sztuki. Warto
przypomnieć, że bardzo już zniszczone zabytki przed niespełna
miesiącem odzyskały dawne piękno dzięki przeprowadzonej na
zlecenie Zarządu Miasta konserwacji wykonanej przez Firmę "ARS
RESTAURO" z Rzeszowa. Przy okazji warto również podkreślić
niezwykle precyzyjne odtworzenie brakujących misternych
elementów ozdobnych, dokonane wprawną ręką młodego
metaloplastyka Radomira Dawidziaka.
Przedstawione skrótowo informacje o zabytkach
jarosławskiego Starego Cmentarza pozwolą być może naszym
czytelnikom na inne niż dotychczas spojrzenie nie tylko na
zawarte w nich artystyczne piękno, ale także na ich symboliczną
wymowę. Bardzo cieszy fakt, że potrzeba ochrony tego
dziedzictwa wyrażana jest społecznym poparciem, chociażby przy
okazji corocznych kwest, organizowanych na ten cel w dniu
Wszystkich Świętych. Tym samym słynne powiedzenie "cudze
chwalicie, swego nie znacie", przynajmniej w odniesieniu do
jarosławskich zabytków cmentarnych, wydaje się już być
nieaktualne.
Zbigniew Zięba