Powoli lecz systematycznie Jarosław zmienia swój wygląd. Przybywa sklepów, które swymi wnętrzami upodabniają się do swoich zachodnich odpowiedników, odnawiane są elewacje budynków i miejska zieleń, instalowane są nowe aparaty telefoniczne umożliwiające łączność z całym światem. Ostatnio ruszyła naprawa chodników: stare, popękane płyty wymieniane są na nową kostkę. To wszystko cieszy, napawa optymizmem i ułatwia życie. Nie wszyscy potrafią te zmiany docenić. Wręcz odwrotnie, postępowanie niektórych kierowców świadczy o całkowitym braku kultury i szacunku dla cudzej pracy, nie mówiąc już o respektowaniu przepisów ruchu drogowego. Przykłady opisanych zachowań można zaobserwować np. na świeżo wyłożonym nową kostką chodniku na początku ulicy Lubelskiej naprzeciw apteki. Pomimo znaku zakazującego zatrzymywania się z dopiskiem "Dotyczy chodnika", kierowcy wjeżdżają na chodnik, za nic mając wszelkie zakazy, pomimo, że w odległości ok. 100 m znajdują się dwa parkingi. I tak w dniu 9.11.98 w godzinach dopołudniowych na kierowcę samochodu Polo Classic, zaparkowanego na opisanym powyżej chodniku nałożony został mandat w wysokości 50 zł. Pani była oburzona zbyt wysoką - jej zdaniem - kwotą i zupełnie nie trafiały do nie argumenty, że mandat za takie wykroczenie może wynosić do 500 zł. Zarzut niszczenia chodnika odrzucała twierdząc, że kostka jest odporna na jeżdżenie samochodem. Przy próbie wyjaśnienia pani, że inna kostka stosowana jest na chodniku, a inna i na grubszym podłożu na miejscach, po których odbywa się ruch kołowy, pani stwierdziła, że chcemy "zrobić wynik" i wyszła.
W dniu 12.11.98 także w godzinach dopołudniowych kierowca samochodu FSO 1500 koloru białego, mieszkaniec Muniny, zaparkował nieprawidłowo stając dwoma kołami na trawniku. W tym samym dniu "odporność" nowej kostki na parkujące auta sprawdzali jeszcze kierowcy Golfa i dwóch Fiatów 126 p, którym włożone zostały za wycieraczki zawiadomienia - wezwanie o zgłoszenie się do siedziby Straży Miejskiej. Po zgłoszeniu się, na kierowców nałożone zostały mandaty, a na tych, którzy nie odpowiedzieli na wezwanie skierowano wnioski do Kolegium.
* * * * *
W społeczeństwie od lat funkcjonuje powiedzenie o "zimie, która zaskoczyła drogowców". Obfite opady śniegu mogą spowodować wiele zamieszania, o czym od czasu do czasu przekonują się mieszkańcy naszego miasta, zarówno ci zmotoryzowani, jak i poruszający się pieszo.
Ustawa Sejmowa z dn. 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach przewiduje takie sytuacje i w art. 5 nakłada na właścicieli nieruchomości określone obowiązki: "oczyszczanie ze śniegu i lodu oraz usuwanie błota i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości". Pomimo ponad dwuletniego okresu obowiązywania ustawy, rozpropagowania jej w prasie i w postaci obwieszczeń Burmistrza, wielu mieszkańców odpowiedzialnych za określone odcinki chodników nie zna ciążących na nich obowiązków. W rezultacie do siedziby Straży Miejskiej, po każdej większej śnieżycy telefonują zdenerwowani przechodnie, którzy proszą o interwencje w określonych miejscach miasta, często obwiniając Straż Miejską za nie odśnieżone chodniki. Staramy się robić co możemy i np. przez kilka pamiętnych dni grudnia 1998 r., podczas których zima dosyć mocno dała się we znaki, zostało ukaranych ok. 20 osób za niedopełnienie obowiązku odśnieżania. Byli wśród nich właściciele budynków i lokali prywatnych, jak również osoba zatrudniona przez Administracje Domów Mieszkalnych na stanowisku sprzątającej. Żadna z wezwanych osób nie poczuwała się do winy uznając, że Straż Miejska czepia się głupstw. Nie pomogło tłumaczenie i pokazanie w/w dokumentów. Część osób odmówiła zapłacenia mandatu w związku z czym skierowane zostały wnioski do Kolegium. We wszystkich rozpatrzonych sprawach Kolegium uznało w/w osoby winnymi, w niektórych przypadkach nakładając kary pieniężne do 150 zł.
* * * * *
W ubiegłorocznych numerach "Biuletynu": listopadowym i grudniowym informowałem Czytelników o artykułach dotyczących Straży Miejskiej, które pojawiły się w 1998 r. w "Nowinach". Ponieważ nie oddawały one w swej treści faktycznego stanu rzeczy, Burmistrz Miasta wystosował w tej sprawie list do Redaktora Naczelnego "Nowin". W dniu 6 stycznia 1999 r. list ten wręczyłem osobiście Redaktorowi Naczelnemu "Nowin" w Rzeszowie przy ul. Kraszewskiego z prośbą o ustosunkowanie się. Z treści zacytowanego poniżej listu wynika, że sprawa będzie miała ciąg dalszy o czym z pewnością poinformuję Czytelników w następnym numerze "Biuletynu".
Komendant Straży Miejskiej Jan Starost
Jarosław dn. 1999.01.04
S Z A N O W N Y P A N
R E D A K T O R N A C Z E L N Y dziennika " N O W I N Y" w RZESZOWIE
W 1998r. w dzienniku "Nowiny" ukazało się kilka artykułów dotyczących jarosławskiej Straży Miejskiej. Artykuły te pt. "Wszystko przez jaja" z dn.14.01.1998, "Ukarana ulica" z 26.11.1998 i "Ulica przed Kolegium" z 3.12.1998 autorstwa pana redaktora Tomasza Żeleźnego zostały napisane tendencyjnie i jednostronnie, nie oddając stanu faktycznego, w sposób negatywny i niesprawiedliwy oceniając działania tutejszej Straży Miejskiej. Na dzień dzisiejszy na 14 wniosków skierowanych do kolegium na mieszkańców ulicy Kolaniki w Jarosławiu, w trzynastu sprawach kolegium uznało ich winnymi i wymierzyło kary nagany, czternasta sprawa jeszcze się nie odbyła. Orzeczenia kolegium świadczą jednoznacznie, że decyzje Straży Miejskiej o skierowaniu wniosków do kolegium były całkowicie uzasadnione. Podczas rozpraw oskarżyciel żądał uznania mieszkańców winnymi i wymierzenia nagany oraz zobowiązania ich do przestrzegania przepisów Ustawy z dn. 13 września 1996r. "O utrzymaniu czystości i porządku w gminach". Nie wnosił o karę grzywny pomimo iż miał do tego pełne prawo, a zagrożenie z tego artykułu wynosi do 1500zł. Chcę także zwrócić uwagę Pana Redaktora na fakt, że oprócz ulicy Kolaniki, inne ulice miasta Jarosławia także poddane zostały działaniom kontrolnym, w wyniku czego w 1998 r. skierowanych zostało 69 wniosków do Kolegium za nieprzestrzeganie w/w ustawy.
W wydawanym przez Urząd Miasta Jarosławia "Biuletynie" z miesiąca listopada i grudnia 1998 na stronie szóstej Komendant Straży Miejskiej wyjaśnił mieszkańcom Jarosławia szczegóły zdarzeń opisanych przez red. Żeleźnego. Jednak biorąc pod uwagę, że zasięg biuletynu jest niewielki, oczekuję od Pana Redaktora Naczelnego zamieszczenia wyjaśnień komendanta w dzienniku " Nowiny" w postaci przedruku w całości artykułu z "Biuletynu" grudniowego, na pierwszej stronie jak to miał zwyczaj czynić redaktor Żeleźny i w piątkowym, jak się domyślam najbardziej poczytnym wydaniu. Przedstawienie czytelnikom obiektywnej prawdy będzie spełnieniem jednej z demokratycznych zasad gwarantujących obywatelom dostęp do rzetelnej informacji, co powinno być poprzedzone zapoznaniem się autora artykułów zarówno z obowiązującym stanem prawnym, jak i stanowiskiem wszystkich zainteresowanych stron.
Z poważaniem: Burmistrz Miasta mgr inż. Jerzy Matusz