28.08.2005 R. UM Jarosławia wraz z MOK- iem zorganizował jednodniową wycieczkę w Bieszczady - rejon Połoniny Wetlińskiej - znanego pasma Bieszczadzkiego Parku Narodowego, Woli Michowej i Komańczy. Dzieci uczęszczające na zajęcia wakacyjne do MOK - u i dzieci ze świetlic środowiskowych miały możliwość w miły sposób zakończyć wakacje. Atrakcją wycieczki było m.in. spotkanie z przewodnikami GOPR - u w Ustrzykach Górnych, którzy przygotowali pokaz sprzętu ratowniczego oraz udzielali wskazówek nt. bezpiecznego chodzenia po górach. Instruktorzy Miejskiego Ośrodka Kultury wraz z przewodnikiem górskim Jackiem Hołubem i oczywiście dzieci dobrze poinstruowani "zaatakowali" Połoninę Wetlińską od strony Brzegów Górnych (trudniejszy szlak). Tuż przed szczytem w południe wszyscy wspólnie odmówili modlitwę "Anioł Pański" prowadzoną przez księdza Piotra. Po nieco wyczerpującym marszu w niesprzyjających warunkach atmosferycznych (deszcz i śliskie i mokre podłoże) wycieczkowicze znaleźli się na wysokości 1.228 mn.p.m. w najwyżej położonym bieszczadzkim schronisku "Chatka Puchatka" prowadzonym m.in. przez legendarnego pioniera Ludwika Pińczuka. Stąd jest doskonały punkt widokowy na pasmo Otrytu, cały grzbiet Połoniny Wetlińskiej, Połoninę Caryńską, Tarnicę. Niestety z uwagi na mgłę, widoczność była słaba. Znużeni trasą wiodącą na Połoninę niektórzy poznali smak cennej w tym miejscu herbaty (6 zł). Po zejściu szlakiem do Wetliny wszyscy zatrzymali się przy dwóch głazach upamiętniających poetę Jerzego Harasymowicza - miłośnika Bieszczadów. Pan Jacek opowiadał młodym uczestnikom wycieczki o postaci J. Harasymowicza, o jego miłości do gór i pieszych wędrówkach po nich. Tam zorganizowano konkurs piosenki bieszczadzkiej, były upominki i nagrody od przewodnika. Tradycyjną wycieczkową biesiadę (bo to nie pierwsza nasza wspólna wyprawa) z pieczonymi kiełbaskami mieliśmy w gościnnym zajeździe Pp. Gosztyłów w "Latarni Wagabundy" - Ośrodku Turystyki Górskiej w Woli Michowej. W programie wycieczki znalazł się jeszcze pobyt w Komańczy, gdzie w klasztorze ss. Nazaretanek w latach pięćdziesiątych więziony był Ksiądz Prymas Stefan Wyszyński. Siostry zakonne gościnnie przyjęły przybyszów z Jarosławia, opowiedziały o historii klasztoru i miejscowości; tutaj już za czasów rzymskich wiódł traktat handlowy do Przełęczy Łukawskiej. W XVII w. karawany kupieckie padały łupem zbójników zwanych z "polska" beskidnikami, a z "węgierska" tołhajami oraz z najnowszej historii, o pobycie więzionego tu Prymasa. Komańczę już na początku XX w. uznano jako miejscowość uzdrowiskową. Jednak lata wojenne przerwały rozbudowę planowanego tutaj uzdrowiska.
Wszystko co miłe, szybko się kończy, tak jak dzień kończącego się lata... W drodze powrotnej przewodnik - pan Jacek opowiadał nam legendy bieszczadzkie. A punktualnie o 22.00 rozstaliśmy się w Jarosławiu pełni wrażeń, ubogaceni o wspomnienia z tras i naładowani dobrą energią od przyjaznych ludzi, bieszczadzkich połonin i łąk na cały rok szkolny. Z turystycznym pozdrowieniem.