Nigdy nie przypuszczałam, że będę miała tak wspaniałe, pierwsze dni wakacji.
Wzięliśmy udział w konkursie ogłoszonym przez Krakowski Oddział Stowarzyszenia Miłośników Jarosławia, z okazji 70 lecia Stowarzyszenia. I... udało się. Zostaliśmy laureatami. My, to znaczy: Natalia Wawrzusiak i Dominika Sawiak - konkurs poetycki "Jarosław - miasto serdeczne" i ja, Barbara Bazak, z Publicznego Gimnazjum Nr 1 w Jarosławiu wraz z Kają Sawicką, Agnieszką Osipą i Przemkiem Branasem z Ogólnokształcącej Szkoły Plastycznej - konkurs plastyczny.
W nagrodę ufundowano nam dwudniową wycieczkę do Krakowa, 26-27.06.2004 r. Naszą wycieczkową mamą była bibliotekarka z mojego gimnazjum p. Marta Zadorożna. Do dawnej stolicy Polski wyruszyliśmy wczesnym rankiem, pociągiem. Po 3 godzinach miłych rozmów, wzajemnego poznawania się, dotarliśmy do celu. Na dworcu powitały nas, jak się okazało, niezwykle sympatyczne, pełne humoru panie: Barbara Ganew i Krystyna Siemiginiowska - Petry, które nam towarzyszyły, były naszymi czułymi opiekunkami i przewodniczkami. Dzięki tym paniom zobaczyliśmy to, co w Krakowie godne uwagi. Oczywiście Wawel ze wszystkimi osobliwościami, Rynek Główny tętniący życiem, malownicze uliczki, żydowski Kazimierz. Nawet płynęliśmy gondolą po Wiśle. A wrażenia wspaniałe, niezapomniane.
Wieczorem, po pożegnaniu z paniami, zamiast udać się na spoczynek, odrobina szaleństwa (jak powiedziała pani Marta) i... nad Wisłę, aby uczestniczyć w "ŚWIĘCIE WIANKÓW". To piękna, wieloletnia tradycja, ściągająca tłumy krakowian i turystów nad Wisłę. W tym roku, atrakcją był najdroższy, niesamowicie widowiskowy i dynamiczny musical "Opentaniec" i koncert zespołu De Mono. Niezapomniane wrażenia. To trzeba przeżyć.
Przygodę mieliśmy z powrotem do miejsca noclegu. Odjechał ostatni tramwaj, 23.30, do domu daleko. Na szczęście podstawiono dodatkowe tramwaje, z myślą o tysiącach ludzi powracających tej nocy do domu. Nam udało się wcisnąć, z wielkim trudem, do czwartego z kolei.
A co działo się w tramwaju ! To też trzeba przeżyć. Ta noc była bardzo krótka. Spaliśmy mocno i szybko. W niedzielę rano powitali nas wypoczęci, uśmiechnięci, przemili państwo: Małgorzata Knotz, Stanisław Przewrocki i Janusz Wojciech Bielawski, w swych wspaniałych maszynach, którymi od razu ruszyliśmy do Wieliczki. Kopalnia Soli, Światowe Dziedzictwo Kultury. Trzy godziny zwiedzania. Obraz ludzkiego trudu i kunsztu. To trzeba zobaczyć.
Po południu trochę orientu. Pyszny obiad w chińskiej restauracji i Centrum Sztuki Japońskiej, a w nim rzeźby, naczynia, obrazy, stroje,broń. To trzeba zobaczyć.
Wszystko, co dobre kończy się szybko, i tak było z naszym weekendem. Pora pożegnania. Mili państwo, aby osłodzić nam gorycz rozstania, kupili nam słodycze. Rozstaliśmy się ze smutkiem, i wdzięcznością, dla tych, którzy poświęcili nam swój wolny czas uprzyjemniając chwile spędzone w Krakowie.
Relację, w telegraficznym skrócie,
przedstawiła Barbara Bazak
Dla mnie, te dwa dni, w towarzystwie krakowskich jarosławian, też były wspaniałe. Dołączam się do podziękowań. Długo będziemy pamiętać ten weekend w Krakowie. Słowa uznania kieruję do pani prezes krakowskiego Oddziału SMJ - Jadwigi Górskiej, pomysłodawczyni konkursu i takiej formy nagrody. Dziękuję pani prezes SMJ Józefie Frendo za zorganizowanie uroczystego spotkania z okazji jubileuszu Stowarzyszenia.