Strona główna » Nasze wydawnictwa » styczeń, nr 1 (121) / 2003 » Publicystyka
Bądź na bieżąco z informacjami z Jarosławia, zostaw nam swój e-mail:

Nasze wydawnictwa

styczeń, nr 1 (121) / 2003

Moje harcerskie lata (dokończenie)

Instrukcja marszowa

Trzeba iść równym, mocnym krokiem
w dzień - i w ciemną, błądzącą noc
za drogowskazem - i krętymi ścieżkami.
Trzeba iść równym, mocnym krokiem
choć wydają sprzeczne rozkazy - i aktualnie brak instrukcji
a Ty sam nie wiesz - czy to właśnie tu - czy tam?
Trzeba iść równym, mocnym krokiem
bo równy, mocny krok świadczy -
o uporządkowanym wnętrzu
o hierarchii celów - i o tym -
że bardzo chcesz - i wiesz - czego chcesz.

 

15 VII 1980. Spływ kajakowy Pilicą. Biwak wypadł tuż przy Spale. Idę szukać żubra, tego ze Zlotu Harcerskiego w Spale w 1935 roku. Stał na skraju lasu. Szukam go długo, przemierzając ulice Spały. Wreszcie pytam młodego pana, w mundurze leśnika. Pokazuje mi drogę i czuję dreszcze w całym ciele. Malutki skwerek, otoczony domkami. Ten żubr był odlany z brązu, ale musi mu być bardzo przykro na tym ciasnym skwerku, bez lasu i perspektywy. Chyba czuje się jak w klatce ZOO. Pogłaskałem go - mój drogi, kochany więźniu!

 

22 VII 82. Spływ kajakowy Sanem od Sanoka do Przemyśla. Biwak w Słonnem koło Dubiecka. Rozbiłem namiot i idę szukać miejsca, gdzie był Obóz Harców naszego Hufca w 1937 roku. Jabłonka pochyliła się i owoce ma małe - chyba zdziczała. Na naszym placu zbiórek stoi kilka domów. Siadam, wspominam i piszę:

Apel w Obozie Harców w Słonnem
W czterdzieste piąte lato po Obozie Harców w Słonnem - zbiórka!
Przyszedł jeden druh - bez munduru i bez krzyża.
Hufcowy nie żyje,
Oboźny zginął w Luftwaffe broniąc Fűhrera i Vaterlandu.
Zastępca Komendanta zaliczył swój ostatni obóz
Obóz Zagłady w Oświęcimiu.
Nie poszedłem na emigrację - jestem tutaj - czuwam.
Gdy wieczorem gwizdek przywołuje na zbiórkę
staję w szeregu - sam jeden - i powtarzam przyrzeczenie:
"Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce
nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym Prawu Harcerskiemu".
Mam szczerą wolę - mam i czekam
niepotrzebny czasu socjalizmu
niepotrzebny w marksizmie i materializmie
niepotrzebny w stanie wojny
czekam -
może Polska otrząśnie się - z białych pałek
i z wodnych działek
może, Lilie Harcerskie zakwitną na wojennym ugorze
może......

 

7.IX.91. Jubileuszowy Zjazd Harcerstwa w Jarosławiu. 80-lecie powstania ZHP. Początek w Szkole Nr 12 przy ul. Kraszewskiego. Krąg Harcerski. Moc znajomych z przed wielu lat. Czas się cofnął przez tych kilka godzin. Pieśni harcerskie wiersze, przemówienia - ale najważniejsze, to twarze - znajome, uśmiechnięte, dawno nieobecne - a jednak nie zostały wymazane z pamięci.

 

8 IX. Niedziela. Msza św. koncelebrowana - odprawia czterech księży. Posadzono mnie w pierwszym rzędzie, tuż za pocztami sztandarowymi. Msza św. rozpoczyna się pieśnią "O Panie Boże Ojcze nasz", a ja mam oczy pełne łez. Czytam drugie czytanie - bardzo głośno i powoli. Po Mszy św. apel poległych i werble pod pomnikiem Basi Puzon. Znałem Ją. Później obiad w Kasynie Oficerskim. Przy stoliku siedzą Instruktorki z Przemyśla i śpiewają pieśni harcerskie, lwowskie l z Powstania Warszawskiego. Przyłączam się do Nich. Przecież przyjechałem tutaj po to, aby śpiewać.

 

4 X 92. Odsłonięcie tablicy pamiątkowej ku czci druhny Harcmistrzyni Stanisławy Żmudzińskiej w Jarosławiu. Uroczysta Msza św. Z druhną Elą witamy Biskupa. W ostatniej chwili dowiaduję się, że mam odczytać list św. Pawła do Tymoteusza i modlitwę za Harcmistrzynię. Czytam bardzo głośno i powoli i dobrze to wypadło. Po odsłonięciu trzymam mowę o druhnie Żmudzińskiej - znałem Ją bardzo dobrze - mieszkaliśmy na jednym piętrze od czasu wojny. Mówię do mikrofonu. Przemówienie opracowałem z różnych danych. Wypadło dobrze, bo mi dziękowali i moje zdjęcie jak przemawiam było w Gazecie Jarosławskiej Nr 28 z dnia 14 X 1992.

 

Na wycieczce daleko za miastem, kiedy mogę rozpalić ognisko wieczorem, siadam na ziemi, wpatruję się w migocący płomień i widzę, że to te same płomienie, które radowały serce i ducha na Zlocie w Spale i na obozach, widzę namioty, znajome twarze druhów, fala wspomnień płynie szerokim strumieniem i wzbiera, wylewa się poza brzegi. Moi towarzysze ogniskowi dziwią się, że tracę głowę przy ognisku. Jak jej nie tracić, kiedy "płonie ognisko i szumią knieje - drużynowy jest wśród nas. Opowiada starodawne dzieje - bohaterski wskrzesza czas...".

 

Harcerstwu zawdzięczam dużo. Zaradność, sumienność w pracy, bez względu na to, czy jest ona wynagradzana - czy nie, obowiązkowość, punktualność, chęć pomagania innym i umiejętność organizacji pracy.

Jan Porębski

 

Informuję, że pod koniec 2002 r. w Krakowie została wydana książka p. Jana Porębskiego "Pamiątka z tamtych dni - zapiski z lat 1923 - 2001".

Gratuluję Autorowi, który w Jarosławiu mieszkał w latach 1928 - 1945. Jest członkiem Stowarzyszenia Miłośników Jarosławia Oddział w Krakowie, był pracownikiem Akademii Górniczo - Hutniczej.

Zofia Krzanowska

 

 

Numery archiwalne
Listopad 2024
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30