Odszedłeś zostawiając nam swoje dokonania...
Jurku! Przyjacielu!
Stoimy przy Twojej trumnie ciągle nie mogąc
uświadomić sobie Twojego odejścia. Pamiętamy, że nic nie dzieje się bez
woli Bożej, że skoro Bóg wybrał dla Ciebie ten moment, to widocznie był
on najlepszy, ale jak trudna do przyjęcia jest ta prawda... Odszedłeś, zostawiając nam swoje dokonania, a przede
wszystkim wzór człowieka, przyjaciela, zwierzchnika. Wzór obywatela,
który rozumie obowiązki płynące z przynależności do społeczeństwa,
którego działania wynikają z jasno określonej hierarchii wartości. Akt
zawierzenia Jarosławia Sercu Jezusowemu, który wygłosiłeś na Rynku w
maju ubiegłego roku nie był dla Ciebie czczą formułką, lecz głęboko
przeżytym zobowiązaniem. Po pięciu latach rządzenia w mieście pozostałeś skromny,
jak wtedy na początku, gdy na propozycję objęcia fotela burmistrza
zareagowałeś pytaniem: "Dlaczego ja, czy już nie macie lepszych?" -
i nie zdecydowałeś się od razu... Twoja otwartość na drugiego człowieka, umiejętność
słuchania sprawiały, że może zbyt często przychodziliśmy do Ciebie ze
swoimi sprawami i kłopotami - każdemu starałeś się pomóc, a przy okazji
jak łatwo było wciągnąć Cię w rozmowę o rodzinie, z jaką miłością i
troską mówiłeś o najbliższych... Wiele trudnych sytuacji umiałeś rozładować żartem, czy
dowcipną anegdotą. Zarażaliśmy się wszyscy od Ciebie pogodą ducha,
uśmiechem i ciepłem. Górując nad nami znajomością spraw miasta, sprawnością
intelektualną, nie dawałeś tego odczuć - do swego zdania przekonywałeś
łagodną, często żartobliwą perswazją. Odpowiedzialność i rzetelne traktowanie funkcji kazały
Ci stawiać sprawy miasta na pierwszym miejscu. Nie mając czasu na
normalny urlop, robiłeś dwu-, trzydniowe wypady. Właśnie wracałeś do
miasta... Świadomość Twych zalet i wiara w Miłosierdzie Boże
pozwala nam dziś mówić nie "Żegnaj" lecz: Do zobaczenia, Przyjacielu.
Pozostaniesz na zawsze w naszych sercach i naszej modlitwie.
Przemówienie pożegnalne w imieniu przyjaciół Zmarłego
wygłosił Jarosław Pagacz