Czy patrzy Pan spokojnie na rok 2009?
Rok 2009 jest bardzo ważny dla Jarosławia: rozpoczęcie budowy obwodnicy (wreszcie!), realizacja dwóch sporych inwestycji z udziałem środków unijnych: montażu 120 filtrów membranowych w miejskim wodociągu i przebudowa wiaduktu nad ulicą Tarnowskiego, zakończenie remontu kamienicy Attavantich, oddanie do użytku kolejnych mieszkań socjalnych, aż wreszcie coś, o czym ciągle mówię: otwarcie kamienicy Attavantich i Centrum Promocji Kultury i Turystyki.
Nie obawia się Pan widma kryzysu światowego…
Kryzys dotyka cały świat i Polskę. Spotykam się z naszymi
przedsiębiorcami, wszyscy się obawiamy… Jarosław nie
jest bezludną wyspą, położony przy wschodniej granicy
Unii Europejskiej odczuwa krach finansowy na równi
z innymi miastami Polski. Niedawno podczas spotkania
z zarządzającymi największymi w mieście podmiotami
gospodarczymi – m.in. Lear Corporation, Owens Ilinois
Huta Szkła, Lu Polska, Provimi Polska, poruszaliśmy temat
ewentualnych zagrożeń wynikających z takiej sytuacji...
W świecie wielkie koncerny ograniczają swoją produktywność,
przestawiają systemy pracy na bardziej ekonomiczne,
naturalnie rodzi się pytanie o przyszłość naszych
przedsiębiorstw i pracujących w nich ludzi.
Na chwilę obecną otrzymaliśmy zapewnienie, iż produkcja
w największych zakładach pracy nie odbija się szerokim
negatywnym skutkiem na pracownikach, mimo planowanych
ograniczeń produkcji, nie wpłynie to na liczne
zwolnienia pracowników. Musiałem o to zapytać naszych
przedsiębiorców.
Jest koniec lutego, prace nad budżetem Miasta Jarosławia zostały zakończone… To dobry budżet? Jest Pan z niego zadowolony?
To budżet wielu szans na rozwój - tak bym go określił…
Oczywiście, wolałbym budżet bez hipotetycznego zadłużenia
„na papierze”, ale stąpajmy realnie po ziemi, nie ma
w tej chwili miasta, w Polsce, które miałoby zaplanowane
wydatki miasta na poziomie prognozowanych dochodów
gdyż oznacza to totalny zastój. Aby starać się o środki zewnętrzne,
czy to unijne, czy od konserwatora zabytków,
czy z ministerstwa, musimy wykazać wkład własny. W budżecie
więc muszą być wpisane kwoty wkładów własnych
na wszystkie planowane projekty. W trakcie roku deficyt
budżetu zawsze ulega modyfikacji - w ubiegłym roku defi-
cyt budżetowy sięgnął niecałych 50 % planowanej wysokości.
To niezły wynik.
W tegorocznym budżecie znalazło się sporo dobrych inwestycji,
zarówno w sferze infrastruktury drogowej (remonty
dróg gminnych, powiatowych i krajowych), poprawy jakości
wody pitnej, w sferze podnoszenia standardów edukacji
(zakończenie budowy największej sali gimnastycznej
w mieście w Gimnazjum Publicznym Nr 2, remonty bieżące
wymiany elewacji Gimnazjum Publicznego nr 1 na
rogu ulic Poniatowskiego i 3 Maja, Szkoły Podstawowej nr
6 przy ul. Spytka) wiele, wiele innych. Wiele jest problemów
w naszym mieście, każdy czeka na rozwiązanie sobie
najbliższego, a niestety nie jest to od razu możliwe.
Idąc tym tokiem myślenia, czy tegoroczny plan wydatków Miasta ma jakieś możliwości na dodatkowe środki i inwestycje?
Tak, już teraz wiemy, iż otrzymaliśmy dofinansowanie marszałka i wojewody na realizację drugiego kompleksu boisk sportowych z cyklu MOJE BOISKO ORLIK 2012. Dotacja 666 tys. zł, to połowa kosztów zadania - drugą część płaci Miasto Jarosław. Aplikowaliśmy o dofinansowanie i już dzisiaj wiemy, iż musimy do inwestycji dołożyć. Ktoś powie: po co nam rok po roku nowe boiska, ja w tym widzę ogromną szansę dla dzieci. W naszym mieście, od lat nie mieliśmy ogólnodostępnych boisk, teraz zaczynają powstawać. Czy to jest marnotrawstwo, myślę że wręcz przeciwnie.
Do każdego projektu przygotowujemy się długi czas, wniosek na dofinansowanie remontu wiaduktu przy ul. Przemyskiej złożony został jeszcze w roku ubiegłym, a opracowany był w 2007 r. W chwili obecnej ogłoszony jest już przetarg na wykonanie inwestycji, prace mają się zakończyć jeszcze w październiku - a ekspertyzy były od kilku lat alarmujące - nie mogliśmy czekać z tym remontem. Cieszę się, że udało nam się na tę inwestycję pozyskać środki unijne.