Prawdopodobnie długa zima, opady śniegu i mrozy spowodowały, że w ostatnich dniach strażnicy miejscy kilkakrotnie interweniowali w sprawach zranionych dzikich zwierząt, które zaplątały się w centrum i na obrzeżach miasta. Były to sarny, lisy, ale też ptaki drapieżne jak krogulec, jastrząb. Niestety nie wszystkim można było pomóc, ale te które przeżyły, trafiły na szczęście w dobre i profesjonalne ręce.