Warto przypomnieć pokrótce Jego niezwykle bogaty, i obfitujący w dramatyczne wydarzenia, życiorys. Sprawi to, być może, że postać, urodzonego 100 lat temu, Franciszka Przysiężniaka, która bardziej znana jest w odległych okolicach, aniżeli w samym Jarosławiu, gdzie spoczywają Jego doczesne szczątki, zyska należny rozgłos i miejsce w pamięci znacznie szerszej, aniżeli dotychczas, rzeszy jarosławian.
Franciszek Przysiężniak urodził się 22 listopada 1909 roku w miejscowości Krupe w powiecie krasnostawskim. Tam też ukończył szkołę powszechną. Do gimnazjum uczęszczał początkowo w Krasnymstawie, po czym naukę kontynuował i zdał maturę (w 1931 roku) w Brodnicy nad Drwęcą na Pomorzu, gdzie jego rodzice przenieśli się w 1923 roku po zakupie małego gospodarstwa rolnego. Podczas służby wojskowej ukończył Szkołę Podchorążych Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim, zaś praktykę odbył w 16 Pułku Artylerii Lekkiej w Grudziądzu. Po wyjściu do cywila pracował w Gdyni, działając równocześnie w Związku Oficerów Rezerwy. Na wieść o zbliżającej się wojnie w kwietniu 1939 roku wstąpił ochotniczo do służby wojskowej w Grudziądzu. Uczestnicząc w kampanii wrześniowej, dostał się do niewoli, z której zbiegł. Pod zmienionym nazwiskiem (jako Jan Chmielewski) przebywał w Ostrowcu, gdzie rozpoczął działalność konspiracyjną. Zagrożony aresztowaniem przez Niemców, udał się w rodzinne strony do Izbicy koło Krasnegostawu. Po nawiązaniu kontaktu z Komendą Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW) otrzymał funkcję oficera organizacyjnego przy komendzie powiatowej. W 1942 roku został aresztowany przez Niemców, lecz dzięki pomocy kolegów z walczącego podziemia już po tygodniu udało mu się zbiec. Nie mogąc pozostać w Krasnymstawie, na polecenie Komendanta Okręgu Lubelskiego NOW kpt. Adama Mireckiego ps. „Adaś" udał się w rejon lasów janowskich, z zadaniem zorganizowania oddziału partyzanckiego. Działając w konspiracji, używał kilku pseudonimów, z których najbardziej popularnym był „Ojciec Jan".
Dowodzone, przez Franciszka Przysiężniaka, zgrupowanie oddziałów leśnych okręgu rzeszowskiego NZW (NOW), działające na pograniczu ówczesnych województw: rzeszowskiego i lubelskiego, stoczyło wiele potyczek i bitew z okupantem. Jedną z bardziej znanych, była słynna bitwa partyzancka z okupantem niemieckim na Porytowym Wzgórzu w lasach janowskich (oddziałem dowodził wówczas zastępca dowódcy, Bolesław Usow ps. „Konar"). Do historii przeszła również największa bitwa podziemia antykomunistycznego z NKWD, stoczona przez oddział „Ojca Jana" 7 maja 1945 roku w pobliżu Kuryłówki koło Leżajska, podczas której przeważające liczebnie i lepiej uzbrojone oddziały NKWD zmuszone zostały do odwrotu. Straty partyzantów wyniosły siedmiu zabitych, zaś NKWD - według różnych publikacji - od kilkunastu do około siedemdziesięciu. Zdarzało się, że w akcjach dywersyjnych współpracował z partyzantką sowiecką. Po zakończeniu działań zbrojnych, zagrożony aresztowaniem, Franciszek Przysiężniak przeniósł się na Pomorze, gdzie do grudnia 1945 roku pełnił funkcję Komendanta Obszaru V (pomorskiego) NZW. Aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa, w maju 1946 roku skazany został na 4 lata więzienia, z którego został zwolniony na mocy amnestii w 1947 roku. Pragnąc ustabilizować swoje życie prywatne ożenił się z łączniczką AK, Eugenią z Trojniaków, i osiadł w Jarosławiu (jego pierwsza żona Janina z Oleśkiewiczów, pseudonim „Jaga", będąca w 6 miesiącu ciąży, została w 1945 roku zastrzelona w Kuryłówce przez funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa strzałem z pepeszy w plecy). Ponownie aresztowany w 1948 roku, skazany został na 8 lat więzienia (prokurator żądał kary śmierci), w którym, po późniejszym zmniejszeniu kary, przebywał do roku 1954. Po opuszczeniu więzienia powrócił do Jarosławia, gdzie zamieszkał z rodziną. Pracował w Powszechnej Spółdzielni Spożywców „Społem" oraz w Przedsiębiorstwie Budownictwa Rolniczego w Szówsku. Zmarł w 1975 roku, w wieku 66 lat, po czym pochowany został na jarosławskim Cmentarzu Starym przy alei głównej w kw. Nr 13.
Jako major AK, w 1989 roku pośmiertnie awansowany został do stopnia pułkownika Polskich Sił Zbrojnych. Za męstwo na polu walki został odznaczony Orderem „Virtuti Militari" i Krzyżem Armii Krajowej. W 1992 roku, na wniosek żony Eugenii, wydany na niego w 1949 roku wyrok sądowy został unieważniony. Franciszek Przysiężniak należał do tych patriotów, którzy nie wdając się w polityczne rozgrywki walczyli z narażeniem życia o dobro najwyższe, jakim była wolna Ojczyzna. Jak wspomina jeden z jego towarzyszy broni, o swojej działalności mówił: „Nigdy nie byłem narodowcem, politycznie się nie udzielałem. Dla mnie najważniejsza była sprawa wolności Polski. Daleki byłem od politycznych utarczek, liczyła się walka z tymi, którzy zagrażali Ojczyźnie".