Osobą tą jest, jak to określono w lokalnej prasie międzywojennej, „prawdziwy stuprocentowy legionista" - Serafin Dobrzański, który urodził się w Jarosławiu 5 grudnia 1859 roku, jako syn Grzegorza i Marii z domu Błochowicz. Tutaj też spędził większość swojego życia. Po ukończeniu edukacji szkolnej odbył służbę w armii austriackiej, po czym został urzędnikiem Rady Powiatowej na stanowisku drogomistrza powiatowego (okręg Pruchnik). Jako członek Towarzystw: Rzemieślniczego „Gwiazda", Gimnastycznego „Sokół" i Szkoły Ludowej prowadził ożywioną działalność narodową, propagując czynną walkę z zaborcami. Kiedy w 1911 roku Związek Walki Czynnej przystąpił do tworzenia polskich oddziałów wojskowych, jako jeden z pierwszych rozpoczął formowanie sokolich drużyn zbrojnych. Posiadając przeszkolenie wojskowe w armii austriackiej, został instruktorem plutonu. Po wybuchu I wojny światowej w wieku 55 lat przejął komendę nad całą 140-osobową drużyną sokolą, którą we wrześniu 1914 roku wyprowadził z Jarosławia do Krakowa. Po przeszkoleniu wojskowym drużyna jarosławska, jako 15 kompania czwartego batalionu legionowego, poszła do boju w składzie Żelaznej Karpackiej Brygady. Mianowany przez dowództwo Legionu porucznikiem, dowodził swoją kompanią w bitwach w okolicy Stanisławowa. Jak podkreślono w Gazecie Jarosławskiej w 1936 roku: „W boju, pomimo podeszłego wieku i steranego zdrowia, kroczył na czele wzdłuż i wszerz Karpat, parł Moskali przed sobą, aż pod Pasieczną ciężko ranny popadł w niewolę i wywieziony został do Moskwy". Szczęśliwie wyleczony z ran, przebywał w rosyjskiej niewoli przez 3 lata, po czym, odzyskawszy wolność po wybuchu rewolucji rosyjskiej, powrócił do Jarosławia. Po upadku monarchii austro-węgierskiej objął w 1918 roku komendę nad tworzącą się w mieście Strażą Obywatelską, która utrzymywała ład i porządek publiczny. Po odzyskaniu niepodległości zgłosił się ochotniczo w szeregi armii polskiej, jednak ze względu na podeszły wiek i nienajlepsze zdrowie, w stopniu kapitana Legionów przeszedł w stan spoczynku. Otoczony ogólnym szacunkiem i wdzięcznością jarosławian, nadal brał czynny udział w życiu publicznym miasta. Trzykrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, w uznaniu poniesionych zasług mianowany został Kawalerem Krzyża Niepodległości. Od Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół" otrzymał tytuł członka honorowego, a w 10 rocznicę wymarszu jarosławskiej drużyny sokolej jego nazwisko umieszczone zostało na tablicy pamiątkowej wmurowanej w ścianę westybulu gmachu „Sokoła". Związek byłych Ochotników Armii Polskiej mianował go swym członkiem honorowym, Związek Legionistów powierzył mu stanowisko Prezesa, a wkrótce po śmierci, która nastąpiła 28 listopada 1936 roku, Rada Miasta Jarosławia nazwała jego imieniem ulicę łączącą ulicę Kościuszki z ulicą Racławicką. W notce pośmiertnej, zamieszczonej w Expressie Jarosławskim na początku 1937 roku, podkreślono, że Serafin Dobrzański posiadał „charakter bez skazy", oraz że był „typem prawdziwego Spartanina", który „brzydził się fałszem, potępiał niecne intrygi i nigdy nie dał się wciągnąć do rozgrywki, gdy był przekonany o jej bezpodstawności, wypływającej jedynie na tle porachunków osobistych. (...) Czysty jak łza nie afiszował się swoimi wyczynami i nigdy nawet dla swych najbliższych nie chciał wykorzystywać swych znajomości. Zamknął swe powieki na sen wieczny z tym przekonaniem, że żył i cierpiał dla Ojczyzny i że dla Niej spełnił swój święty obowiązek". Mimo tak wielu zasług pochowany został w skromnym grobowcu na Starym Cmentarzu wraz ze swoją żoną Różą (1861-1931).