66 lat temu został zamordowany kpt. Władysław Koba, aresztowany przez UB 26 września 1947 r. i skazany na karę śmierci w wyniku zbrodni sądowej. Wyrok wykonano 31 stycznia 1949 r. na Zamku w Rzeszowie. Żołnierza Wyklętego, z pochodzenia jarosławianina upamiętnia pomnik, odsłonięty w naszym mieście 25 maja 2008 r. m.in. przez syna kapitana Koby - Wojciecha oraz Bogusława Nizieńskiego - podkomendnego Władysława Koby w plutonie w 1944 r.
To właśnie przed pomnikiem w ubiegłą sobotę (31.01) zapłonęły znicze, została wystawiona warta honorowa żołnierzy Garnizonu Jarosław, odmówiono modlitwę, a Oskar Kochman odczytał wybrane fragmenty listów kpt. Władysława Koby pisanych w 1946 r. do swoich braci Romana i Józefa przebywających wówczas w Szwecji. Refleksją na temat realizacji monumentu podzielił się również autor pomnika, Dariusz Jasiewicz. Przypomniał zawartą w nim symbolikę ściany więzienia z oknem, w którym kraty układają się w formę krzyża oraz wieńczącym całość wzbijającym się do lotu orle - metaforze wolności i zwycięstwa. W uroczystości uczestniczył burmistrz Waldemar Paluch, który podobnie jak reprezentacja Garnizonu Jarosław oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Miłośników Jarosławia pod pomnikiem złożył kwiaty.
W ostatni czwartek lutego, w siedzibie SMJ planowane jest spotkanie poświęcone postaci kpt. Władysława Koby. Będzie można bliżej poznać życiorys kapitana, tym bardziej że kilka dni później - 1 marca przypada Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych". Pomnik kpt. W. Koby będzie miejscem startu Biegu Tropem Wilczym z metą na rynku.
***
Kpt. Władysław Koba ps. „Rak", „Tor", „Marcin", „Żyła". Urodził się 8 stycznia 1914 r. w Jarosławiu, w rodzinie kupieckiej kultywującej tradycje patriotyczne. Uczęszczał do II Gimnazjum im. Augusta Witkowskiego, działał w harcerstwie. Po zdaniu matury został skierowany jako oficer do 3 Pułku Piechoty Legionów stacjonującego w rodzinnym mieście. Był zawodowym oficerem Wojska Polskiego, żołnierzem SZP, ZWZ, AK, „Nie", WiN, DSZ, ostatnim prezesem Zrzeszenia WiN Okręgu Rzeszów. Aresztowany przez UB 26 września 1947 r. został skazany na karę śmierci i 2 lata później (31 stycznia) zamordowany na Zamku w Rzeszowie. Współwięźniowie twierdzili, że to on, prowadzony na egzekucję, zawołał do swych oprawców: - Polska się jeszcze o nas upomni, zapłacicie za to!. W chwili śmierci miał 35 lat. Zrehabilitowany został pośmiertnie w 1992 r. przez Sąd Warszawski Okręgu Wojskiego. Jak pisał sędzia Bogusław Nizieński: - Wolność i Niepodległość Najjaśniejszej Rzeczypospolitej były treścią Jego życia i za te wartości swoje młode życie oddał. W 2008 r. został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta RP, a w 2014 r. medalem „Zło Dobrem Zwyciężaj".