Jan Gruntowicz zginął potrącony przez samochód w 1998 r. Miał 52 lata. Na wystawie czynnej do 23 listopada br. prezentowane są czarno-białe zdjęcia Jana Gruntowicza, a także prace Jacka Szwica, Krzysztofa Ziemby, Jerzego Ślusarza, Krzysztofa Mruka i Jerzego Jartyma.
Wieczór upłynął na wspomnieniach, którym towarzyszyła świadomość, że "nieobecny" jest razem z uczestnikami wernisażu. Zofia Kolasa podkreśliła, że "Janek miał wielu przyjaciół, których łączyła jedna pasja, jaką było fotografowanie". Sentencją Hipokratesa "Życie krótkie - sztuka długa" ("Vita brevis - ars longa") rozpoczął swoje wspomnienia Jacek Szwic. "Janka nie ma, ale są jego obrazy. Był społecznikiem, dokumentalistą, muzealnikiem, miłośnikiem Jarosławia i artystą" - tak podsumował osobowość przyjaciela. O znanym fotografiku Janie Gruntowiczu mówili też: b. wiceprzewodniczący RM Stanisław Sobocki i poprzedni dyrektor MOK Jan Aab, który wspominając początki ATEST-u 70 stwierdził, że "miał siłę przyciągania ludzi z pasją". "Był osobą niespokojną, szukał radości życia i radości w fotografii" - tak wspominał Jana Gruntowicza Krzysztof Ziemba. Takich słów padało wiele, o kontaktach rodzinnych, wspólnych wycieczkach rowerowych, wypadach w góry i plenerach…