Ten prawdopodobnie najstarszy zachowany nagrobek jarosławskich cmentarzy został całkowicie zapomniany, a przez to pomijany we wszelkich wykonanych dotychczas opracowaniach tematycznych. Niełatwy do odczytania napis inskrypcyjny z wierszowaną sentencją, umieszczony na ponad 200 letniej kamiennej płycie, upamiętnia dwie osoby:
TU SPOCZYWA
URSZULA MILBACHERÓWNA
Która w roku życia swego 16 m dnia 15 lipca
1802ku z tem rozstała się światem
TU LEŻY
MARYANNA Z JUŚKIEWICZÓW
KO . C . . . . . . .
KTÓRA DOŻYWSZY WIEK 72 ŻYCIA SWE
GO . . LIPCA 184 . ŻYĆ PRZESTAŁA
Tway wieków wieki luby kamieniu
Bo małżonek z ża . . . y czuły i miły
Stawiacie w takim c . ucia imieniu
By przetrwał wszystkie mogiły!
Czwarta
cyfra roku śmierci Maryanny uległa zniszczeniu. Jej imię i nazwisko
rodowe wypisane zostały literami stylizowanymi, zaś drugi człon
nazwiska małżeńskiego (obecnie nieczytelny) literami bogato zdobionymi
motywem roślinnym. Poniżej tych najważniejszych informacji widnieje
wierszowana sentencja. U góry płyty znajduje się płaskorzeźbiony krzyż,
zaś jej obrzeże obrysowane zostało wyżłobioną w kamieniu delikatną,
pojedynczą kreską. Płyta wykonana została z brązowego marmuru tzw.
"zygmuntówki". Najbardziej znanym zabytkiem, wykonanym z tego
charakterystycznego kamienia, eksploatowanego do XVII wieku, jest
zbudowana w 1644 r. kolumna króla Zygmunta III Wazy w Warszawie, od
której wywodzi się nazwa (z "zygmuntówki" wykonany był pierwszy,
historyczny trzon Kolumny Zygmunta, eksponowany obecnie przed Zamkiem
Królewskim).
Na
podstawie zachowanego w archiwum miasta testamentu sporządzonego w 1794
r. przez "imć Panią Maryannę Sławikową" można wywnioskować, że płyta
nagrobna położona została na grobie jej wnuczki Urszuli i córki
Maryanny: "Niżej podpisana Maryanna Sławikowa lubo na siłach
osłabiona na umyśle iednak dostatecznie zdrowa będąc i wiedząc o wyroku
Boskim iż kto się rodzi umierać musi, abym po śmierci moiey żadnych
zatargów y kłótni tak mężowi memu Józefowi Sławikowi yako i Dzieciom z
pierwszego z Michałem Juśkiewiczem tudzież z powtornego z tymże Józefem
Sławikiem w Małżeństwie zpłodzonym nie zostawiła, ninieysze ostatniey
woli moiey w przytomności uproszonych Przyjaciół (...) czynię
rozporządzenie iż co się tyczy substancyi po pierwszym Mężu moim
Michale Juśkiewiczu pozostałey Inwentarzem Urzędowym spisaney a tey
Przysięgą przezemnie wykonaną potwierdzoney do takowey iako oiczystey w
połowie sukcesorki z pierwszego Łoża pochodzące to yest Panią Salomeę
Wapińską i Maryannę Milbucherowicz a zaś do drugiey połowy moiey
własney iako Macieżystey dzieci oboyga małżeństwa równie przypuszczam
to iest tak z Ś.p. Juśkiewiczem yako i ze Sławikiem zpłodzone".
Zacytowany
fragment zapisu testamentowego pozwala przypuszczać, że Marianna z
Juśkiewiczów (córka Michała) wyszła za mąż za niejakiego
Milbacherowicza. Prawdopodobnie po owdowieniu i powtórnym zamążpójściu
przyjęła nowe nazwisko, które obecnie na płycie nagrobnej nie jest
czytelne. Szesnastoletnia Urszula upamiętniona została nazwiskiem
swojego ojca, a zarazem pierwszego męża Marianny z Juśkiewiczów. To, że
zarówno matka jak też córka (obydwie Marianny) dwukrotnie wychodziły za
mąż nie jest niczym szczególnym, jako że w owych czasach występowała
duża umieralność na choroby, uznawane współcześnie w większości za
niegroźne. Stąd też dawne zapisy testamentowe bardzo często zawierają
informacje o powtórnie zawieranych małżeństwach.
Wiele
argumentów przemawia za tym, że płyta nagrobna pochodzi z okresu
pierwszego pochówku, dokonanego w 1802 r., który odbył się po zaledwie
18 latach od daty założenia cmentarza (1784). Daje to podstawy do
wysnucia przypuszczenia, iż jest to najstarszy jarosławski nagrobek
cmentarny zachowany do czasów współczesnych. Jako, że jarosławski Stary
Cmentarz jest jednym z najstarszych cmentarzy zamiejskich w Europie,
można wysnuć dalej idące domniemanie, że płyta nagrobna może być
zarazem jednym z najstarszych nagrobków na zamiejskich cmentarzach
europejskich.
Płyty
nagrobne - wcześniej stosowane do upamiętniania pochówków w kościołach
- należą do najstarszych form nagrobnych, zaś w okresie, z którego
pochodzi drugi pochówek (koniec pierwszej połowy XVIII wieku) bardzo
modna była nagrobna sztuka klasycystyczna. Za tym, że płyta pochodzi z
początku XVIII wieku przemawiać może również fakt, iż nazwisko zmarłej
w 1802 r. Urszuli wypisane zostało kształtnymi literami prostymi, zaś
nazwisko jej matki (zmarłej pod koniec pierwszej połowy XVIII w.)
literami stylizowanymi, bogato zdobionymi ornamentem roślinnym. Można
zatem przypuszczać, że napisy powstały w różnych okresach czasu. Wydaje
się, że mało jest prawdopodobnym, aby ziemna mogiła Urszuli mogła bez
trwałego oznaczenia nagrobkiem przetrwać około 40 lat, czyli do śmierci
jej matki. Z uwagi bowiem na szczupłość terenu cmentarza, groby ziemne
w tym czasie dość szybko były przekopywane. Nie wydaje się również
możliwym, aby przez tak długi okres przetrwała w pamięci rodziny
dokładna data śmierci Urszuli (15 lipca 1802 r.), bowiem nawet w
czasach współczesnych trudno jest niekiedy ustalić taką datę, pomimo
dość skrupulatnego urzędowego dokumentowania najważniejszych wydarzeń z
życia człowieka. O tym, że napis upamiętniający Maryannę, powstał
później aniżeli napis upamiętniający jej córkę Urszulę może też
świadczyć treść wierszowanej sentencji, nawiązującej tylko do żalu męża
po śmierci żony, bez jakiejkolwiek wzmianki o Urszuli (drugi mąż
Maryanny nie był prawdopodobnie związany emocjonalnie z córką żony z
pierwszego małżeństwa). Nie można jednak bezsprzecznie wykluczyć -
chociaż w świetle przedstawionych argumentów wydaje się to mało
prawdopodobne - że płyta ułożona została na grobie po dokonaniu
drugiego pochówku, czyli pod koniec pierwszej połowy XVIII wieku.
Niewątpliwie jednak pochówek zmarłej w 1802 roku, 16 letniej Urszuli
jest najstarszym udokumentowanym (poprzez napis inskrypcyjny)
pochówkiem na cmentarzach jarosławskich.
Warto
jeszcze podkreślić, że część kwatery, na której zlokalizowana jest
płyta nagrobna została niejako zdominowana przez pochówki rodziny
Juśkiewiczów, dawnych zasłużonych mieszczan jarosławskich. Tuż obok
pogrzebana została, zmarła w 1828 roku Brygida z Juśkiewiczów
Modrzejowska oraz powstańcy styczniowi bracia Juśkiewicze: zmarły w
1865 roku Antoni i w 1885 roku Józef.
Po
wykonaniu konserwacji, ten niezwykle cenny zabytek został umieszczony
na specjalnie w tym celu wykonanym fundamencie betonowym odizolowanym
od podłoża gruntowego. Pozwoliło to na zabezpieczenie nagrobka przed
oddziaływaniem wilgoci z nawierzchni gruntowej i na jego lepsze
wyeksponowanie.
Drugim
nagrobkiem poddanym pracom konserwatorskim w 2006 r. jest zlokalizowana
nieopodal wyżej opisanej płyty, pięknie wykonana, udrapowana popielnica
umieszczona na graniastym cokole. Z napisu inskrypcyjnego wynika, że
nagrobek poświęcony został zmarłemu w 1831 roku Romualdowi
Nagaszewskiemu. Na ścianie cokołu umieszczona została wierszowana
sentencja z pięknymi słowami, wychwalającymi zalety zmarłego:
dobry ojciec dla dzieci w tym grobie złożony
Przechodniu jeżeliś czuły uroń łzę boleści
bo wszystko cośmy mieli w tym grobie się mieści
Warto dodać, że sentencja jest jednym z wielu wariantów fragmentu wiersza "Nagrobek" autorstwa lwowianina Jana Nepomucena Kamińskiego (1777-1855). Wiersz ten zrobił niezwykłą karierę niemal na wszystkich polskich cmentarzach, podobnie jak obecnie bardzo popularny fragment wiersza "Śpieszmy się" ks. Jana Twardowskiego: "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą".
Niejako już tradycyjnie, prace konserwatorskie nagrobków wykonała firma konserwatorska "ARS - RESTAURO" Romana Dawidziaka z Rzeszowa.