Dawne nagrobki jarosławskie
Jednym z silniejszych uczuć człowieczych, jest niewątpliwie
bolesne przeżycie po stracie najbliższych. Będąca następstwem
takiego smutnego wydarzenia uroczystość pogrzebowa, kończona
jest złożeniem zmarłego w miejscu wiecznego spoczynku, czyli na
cmentarzu. Jest więc rzeczą naturalną, że miastom żywych
towarzyszą "miasta zmarłych" wystrojone w mnóstwo pomników,
symboli żalu i czci, stawianych dla już odeszłych przez jeszcze
pozostających. Przetrwawszy do naszych czasów, przepełnione
symboliką dawne budowle nagrobne noszące często cechy dużego
artyzmu, stały się cennymi zabytkami obrazującymi upodobania
naszych przodków. Szczególnym pod tym względem był wiek XIX,
który na sztuce cmentarnej wyrył niezatarte piętno. W jego
pierwszej połowie sztuki plastyczne nawiązywały często do
starożytności. Stąd też czerpała swe wzory sztuka cmentarna.
Formą przywoływaną z tego okresu był na przykład rodzaj
sarkofagu ustawionego na lwich łapach lub trapezowaty cokół
zwany "ściętą piramidą". Do sztuki antycznej nawiązują często
spotykane na XIX-wiecznych nagrobkach postacie żałobnic
przedstawianych jako "zrozpaczone kobiety" ubrane w długie
szaty oraz Anioła Śmierci jako uskrzydlonego młodzieńca.
Najczęściej spotykanymi motywami zdobniczymi były różnorodne
kadzielnice, gasnące pochodnie, klepsydry, kiście makówek,
sowy lub trupie czaszki - symbolizujące ból, śmierć i
przemijanie czasu. Na inspirowanych antykiem nagrobkach
brakowało na ogół symboli chrześcijańskich. Innymi formami
nagrobnymi na XIX w. cmentarzach były zakończone piramidalnie,
wysmukłe graniaste obeliski, wzięte ze sztuki egipskiej oraz
zakończone zazwyczaj urną (popielnicą), okrągłe kolumny
symbolizujące wyniesienie i sławę. Posągi świętych, z najczęściej pojawiającą się postacią Najświętszej Marii Panny, jako
orędowniczki i pocieszycielki strapionych, na nagrobkach
pojawiły się dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Postać Anioła
Śmierci wyparta została wówczas przez inne uskrzydlone postacie
z atrybutami chrześcijańskimi, jak symbol wiary - krzyż, liść
palmy obrazujący męczeństwo pierwszych chrześcijan i
zwycięstwo wiary, wieniec - symbol nagrody lub trąbę zwołującą
na Sąd Ostateczny. Popularną formą XIX-wiecznego nagrobka był
też pojawiający się w jego drugiej połowie, wykuty w kamieniu
pień ściętego drzewa z sękami, na którym umieszczane były
medaliony z inskrypcją lub portretem. Bardzo romantyczne wydają
się być pomniki z realistycznymi figurkami zmarłych dzieci, stojących niekiedy w towarzystwie rodzeństwa. Zwyczaj budowania
grobowców rodzinnych w formie prostych prostopadłościanów
wynoszonych ponad poziom gruntu, upowszechnił się dopiero pod
koniec XIX wieku.
Na założonym w 1784 r. jarosławskim Starym Cmentarzu
(starszym od Cmentarza Łyczakowskiego zał. w 1786,
Powązkowskiego w Warszawie zał. w 1790 r. i Rakowieckiego w
Krakowie zał. w 1803 r.), nie brak również ciekawych form
XIX-wiecznych nagrobków. Chociaż najliczniejszą grupę
reprezentują różnego rodzaju, kamienne, żeliwne i metalowe
krzyże, spotkać tutaj można wysokiej klasy dzieła pochodzące ze
znanych warsztatów kamieniarskich i kowalskich, dopasowujących
się do aktualnych prądów w sztuce. Spośród zachowanych na
Starym Cmentarzu obiektów, niewątpliwie najcenniejszym, a
zarazem najefektowniejszym jest nagrobek zmarłej w 1828 r.
Brygidy z Juśkiewiczów Modrzejowskiej, sygnowany przez lwowską
pracownię kamieniarską Antona Schimsera. Ponieważ liczący
około 170 lat nagrobek jest prawdziwym dziełem sztuki, warto
poświęcić kilka zdań jego autorowi i symbolice rzeźby. Osiadły
w 1812 r. we Lwowie niemiecki mistrz sztuki cmentarnej Anton
Schimser (1790-1836) miał za sobą studia w akademiach
wiedeńskiej i paryskiej. Będący pod wpływem twórczości czołowego
klasycysty europejskiego - twórcy m. in. Amora, najcenniejszej
rzeźby łańcuckiego zamku - Włocha Antonio Canowy (1757-1822)
A. Schimser zafascynował się antycznym obrazem śmierci.
Szczególnie interesowały go kompozycje wielofigurowe. Najwięcej
jego prac do dzisiaj można podziwiać na lwowskim Cmentarzu
Łyczakowskim. Jedną z najoryginalniejszych i najpiękniejszych
rzeźb nagrobnych tego cmentarza jest alegoryczna grupa z grobu
trzech zasłużonych, lwowskich rodzin mieszczańskich: Breuerów,
Tranklów i Weiglów. Myślę, że nieprzypadkowo fotografia tego
nagrobka zdobi okładkę wydanej przez Ossolineum w 1998 r.
książki Stanisława Sławomira Nicieji "Łyczaków - Dzielnica za
Styksem". Nie byłoby w tym jednak nic nadzwyczajnego, gdyby
nie fakt, że nagrobek ten jest niemal identyczny jak znajdujący się na jarosławskim Starym Cmentarzu nagrobek dłuta tegoż
mistrza, poświęcony wspomnianej wcześniej, zmarłej w 1828 r.
Brygidzie Modrzejowskiej. Jedyne zmiany wprowadzone przez A.
Schimsera w nagrobku jarosławskim dotyczą miejsc ustawienia
figur względem siebie i umieszczenia popielnicy na szczycie
"ściętej piramidy" zamiast na graniastym cokole, jak w
nagrobku lwowskim. Bardzo ciekawa jest symbolika tego
mistrzowskiego dzieła. Przed, wyrażającą nieśmiertelność
piramidą zwieńczoną pękatą popielnicą, stoją trzy postacie:
ubranego w powiewną szatę skrzydlatego boga snu Hipnosa z
włosami spiętymi diademem z liści, trzymającego w lewej ręce
pęk makówek (symbol bólu i cierpienia), a w prawej dłoń
ubranej w długą szatę młodej kobiety (symb. postać zmarłej),
oraz postępującego w pochylonej pozie młodziana w greckim
stroju, dzierżącego w rękach stożkowate lacrimarium wypełnione
łzami. U szczytu piramidy, w kole utworzonym przez węża (symbol
grzechu), umieszczone zostały symbole śmierci i przemijania
czasu - kosa, gasnąca pochodnia i klepsydra. Umieszczony na
belkowaniu piramidy napis epitafijny podaje, że ten piękny
nagrobek ufundowały zmarłej, jej wdzięczne dzieci. Wymieniany
już w przedwojennych przewodnikach M. Orłowicza, usytuowany za
cmentarną kaplicą nadwerężony przez czas nagrobek, poddany
został ostatnio konserwacji, przeprowadzonej pieczołowicie przez
pracownię konserwatorską "ARS RESTAURO" p. Romana Dawidziaka z
Rzeszowa.
Nieopodal tego nagrobka usytuowanych jest cały szereg innych,
może mniej efektownych, jednak równie pięknych i cennych
XIX-wiecznych pomników. Uwagę zwracają zwłaszcza dwa sarkofagi
ustawione na "lwich łapach": zmarłej w 1878 r. Anny Dietzius,
oraz datowany na połowę XIX wieku rodziny Wapińskich,
posiadający sygnaturę innego wybitnego lwowskiego rzeźbiarza
Pawła Eutelego (1804-1889). Nie posiadający fachowego
wykształcenia, przybyły w 1828 r. do Lwowa i pracujący
początkowo jako zwykły kamieniarz, późniejszy mistrz sztuki
sepulkralnej, rzeźbiarskiego fachu nauczył się podpatrując
pracę Antona Schimsera i jego brata Jana, absolwenta
wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Po śmierci tych mistrzów,
P. Eutele stał się czołową postacią lwowskich kręgów artystycznych. Tylko na Cmentarzu Łyczakowskim wzniósł ponad 60
pomników. Jego prace zdobią również cmentarz przemyski. Tak
jak w przypadku nagrobka Brygidy Modrzejowskiej, również
jarosławski nagrobek Wapińskich ma swój niemalże identyczny
odpowiednik na cmentarzu lwowskim. Jest nim pomnik
upamiętniający zmarłego w 1885 r. powstańca z 1863 r.
Stanisława Bogorię Podlewskiego.
Chociaż najwięcej wysokiej klasy przykładów dawnej sztuki
cmentarnej znajduje się bezpośrednio za kaplicą, na stanowiącej
swoiste lapidarium kwaterze zwanej konserwatorską, nie mniej
bardzo ciekawe i wartościowe formy nagrobków spotkać można
niemal w każdym zakątku Starego Cmentarza.
cd. str. 7