Sięgający tradycją XIV wiecznej Anglii dzień św. Walentego obchodzony jako "dzień zakochanych" znany jest współcześnie niemal na całym świecie. Od kilkunastu lat zdobywa sobie coraz większe grono sympatyków również w Polsce, zwłaszcza wśród młodzieży, choć w opinii wielu nie do końca pasuje do naszej tradycji, a jego wypromowanie miało komercyjny charakter. Tymczasem już nasi pradziadkowie sztukę kochania traktowali z należną jej powagą, o czym świadczyć może rada jaką w tej kwestii udzielił "Poradnik domowy" z 1880 roku:
"Goręcszą żarkość w miłowaniu czyni się na wiosnę przez sposobienie się wdzięczne, a strojenie nadobne, trefienie płochawe, odziewanie lekuchne, latem przez dodawanie do potraw nowych owoców y jarzyn ogrodowych, a polnych, dobre szmakowne pasztety z grzebyków kogucich, subtelnie wymieszanych z tem y owem, dla pobudzenia iurności, a na jesień i zimę trzeba, aby miłość była czyniona przy kominku kole dobrego ognia, który gdy się przy nim blisko y długo trzymać, rodzi tyleż gorącości miłosnej y słodkie rzeczy barzo co letnie słońce".
Warto przy okazji przypomnieć, że patron zakochanych św. Walenty, był chrześcijańskim kapłanem. Według legendy, za czasów cesarza rzymskiego Klaudiusza II udzielał potajemnie ślubów. Robił to wbrew cesarskiemu edyktowi, zabraniającemu udzielania małżeństw (imperium potrzebowało młodych mężczyzn do zaciągu do wojska). Został zamordowany w 270 roku.