"Święto niepodległości obchodzimy z radością, wdzięcznością, ale także z niepokojem o przyszłość w świetle przeszłości, która nas zobowiązuje i w świetle teraźniejszości, która nas zawstydza, i która nas może niejednokrotnie zniechęca. Z tej wiary ojców trzeba nam czerpać nadzieję, trzeba nam z tej nadziei umieć zdać sprawę, trzeba z niej czerpać męstwo do poznawania pełnej prawdy i do życia w prawdzie" powiedział w homilii podczas Mszy św. w rocznicę Odzyskania Niepodległości Ks. Prałat Aleksander Kustra. Nawiązał też do wielu tekstów istotnych dla kształtowania postawy patriotycznej: m.in. do dramatu narodowego A. Mickiewicza "Dziady", "Nie Boskiej komedii" Z. Krasińskiego, "Wyzwolenia" S. Wyspiańskiego. Cytował Marię Morstin - Górską oraz listy Krystyny Wituskiej pracującej w wywiadzie AK i więzionej w Berlinie. Przestrzegał przed postawą pozorów i wierności zdewaluowanym symbolom. Zaszczepiał nadzieję opartą na słowach Pana Jezusa skierowanych do S. Faustyny "Polskę szczególnie umiłowałem. Jeżeli pozostanie mi wierna to ją szczególnie wsławię". Inne, niemniej krzepiące słowa. wypowiedział Sługa Boży Ks. Bronisław Markiewicz: "Wy Polacy przez ucisk oczyszczeni i miłością wspólną silni nie tylko będziecie się wzajem wspomagali, poniesiecie nadto pomoc innym narodom i ludom, nawet kiedyś wam wrogim i tym sposobem sprowadzicie niewidzialne dotąd braterstwo ludów".
We Mszy św. koncelebrowanej sprawowanej w Kolegiacie pw. Bożego Ciała uczestniczyły władze miasta i powiatu, kompania honorowa WP, poczty sztandarowe szkół, organizacji kombatanckich i społecznych, Zespół Wokalny AD REM, Młodzieżowa Orkiestra Dęta działająca przy Towarzystwie Muzycznym oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy miasta.
Druga część uroczystości miała miejsce na terenie Specjalistycznego Psychiatrycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej, gdzie odbyło się odsłonięcie zrekonstruowanej tablicy poświęconej 39 Pułkowi Piechoty Strzelców Lwowskich. Zebranych powitał Dyrektor SPO ZOZ Stanisław Adamik. W swoim wystąpieniu Przewodniczący Rady Miasta Jarosławia Janusz Szkodny powiedział: Panie Marszałku Piłsudski! Stoimy w miejscu, gdzie twoi chłopcy uczyli się kształtować swoją miłość do Ojczyzny, na twój wzór. Dumni stoimy tu, gdzie historia i życie wniosły wkład dla Niepodległej. Po opanowaniu Lwowa 25 listopada 1918 r. Komenda Miasta Lwowa tworzy 2 pułk Strzelców Lwowskich. Za zasługi w obronie Lwowa pułk zostaje przeniesiony do Jarosławia w 1919 r. i otrzymuje nazwę 39 Pułku Piechoty Strzelców Lwowskich. Wsławiony w bitwach: Rzęsna Polska, Zboiska, Brzuchowice zostaje wyróżniony przez Marszałka Piłsudskiego. W 1924 r. otrzymuje od Polonii Amerykańskiej z Detroit sztandar. Na sztandarze widniały herby Lwowa i Jarosławia, wizerunek Matki Boskiej, płat orła oraz napis: Honor i Ojczyzna, a także miejsca zwycięskich bitew. Przyszły trudne dni II wojny światowej, klęski na froncie południowym. Armia Karpaty wycofuje się pod Przemyśl i w kierunku Lwowa. 18 września armia zostaje okrążona i 20 września rozbita. Postanowiono ukryć sztandar jako rzecz najświętszą. Zakopano go w Rzęsnej Ruskiej obok leśniczówki. W tej smutnej ceremonii uczestniczyli: kapitan Nanuaszwili, sierżant Opielowski, plutonowy Babiarz, plutonowy Szpytma. Był również obecny ksiądz proboszcz z Kozic, który przybył, aby udzielać żolnierzom sakramentu spowiedzi. Wielu zginęło, wielu znalazło swoje ostatnie miejsce w Katyniu, Kozielsku, Starobielsku, Ostaszkowie. Niewielu wróciło w rodzinne strony. Do dzisiaj wśród nas, w naszej społeczności żyją ich rodziny. Dumni stoimy w miejscu, gdzie nasi żołnierze walczyli o niepodległość Ojczyzny. Mówiłeś do nich Panie Marszałku w 1915 r.: "Chłopcy naprzód, na życie czy na śmierć, na zwycięstwo czy na klęski, idźcie bojem wojennym budzić Polskę do zmartwychwstania". I poszli budzić Polskę w niepewności, w rozterce, z upokorzeniem i z tęsknotą. Przez te lata niepowodzeń słowa Marszałka Piłsudskiego wrzucane w naród wyzwalały w nim wiarę, wyzwalały siłę przetrwania. Trudno sobie wyobrazić możliwość wyjścia spod pręgierza 123-letniej niewoli bez bohaterskiego i pełnego poświecenia życia Komendanta. Dzisiaj musimy powtarzać jego nakazy, które wypowiadał do narodu Niepodległej: "Zwycięstwo minęło. Przed nami szare życie. Piękno stygnie. Czekamy na dni wiosenne nowego życia Polski". Trwał na posterunku do końca swoich dni i jak żołnierza na posterunku zastała go śmierć. Kiedy odszedł Marszałek, nad Ojczyzną zabrzmiała przysięga złożona przez najwyższych reprezentantów narodu w katedrze św. Jana w Warszawie:
"Na twoje prochy i popioły, na ducha twojego znaczonego stygmatem wielkości ślubujemy, że:
- miłować będziemy, jako ty miłowałeś, Polskę Ojczyznę naszą
- będziemy jej służyć, jako ty służyłeś, w trudach, poświęceniu i samozaparciu,
- pracować będziemy w czystości intencji, siebie samych pozostawiając poza progami,
- będziemy żywemi kamieniami budowy tego państwa a cementem miłości wspólne i miłość Ojczyzny.
Tak nam dopomóż Bóg. Musimy przywoływać te prawdy dzisiaj, kiedy każe się nam wierzyć, że można na jednej karcie pisać o Niepodległej a na drugiej deptać godność jej obywateli. Uczy się nas, że można w cieniu, w ukryciu poniżać drugiego człowieka. Nie takie były założenia przysięgi, która rozeszła się po naszej Ojczyźnie. A przecież Ojczyzna to każdy dzień, to duma, honor, to człowiek. Przez łzy i krew rodzi się wolna Polska a sztandar twój choć poszarpany nadal powiewa pod wiatr".