Ciekawostki z dziejów kalendarza
Odliczanie czasu dzielącego ludzkość od niezwykle
podniosłego wydarzenia jakim będzie drugi po narodzeniu
Chrystusa przełom tysiącleci, wkroczyło w końcową fazę.
Precyzyjne określenie momentu tego wydarzenia nie byłoby jednak
możliwe bez towarzyszącego człowiekowi od wieków kalendarza.
Zważywszy na korzyści płynące z usystematyzowania odliczania
upływającego czasu śmiało można stwierdzić, że wdrożenie do
powszechnego użytku precyzyjnego i przejrzystego kalendarza
(wywodzącego swą polską nazwę od łac. słowa "calendae") było
jednym z ważniejszym wydarzeń w dziejach ludzkości. Nieodłącznym
atrybutem związanym z porządkowaniem upływającego czasu są
wydawnictwa kalendarzowe, które przyjąwszy formę poradników
zaczęły się bardzo rozpowszechniać z chwilą wynalezienia druku.
Współcześni wydawcy wykorzystujący możliwości poligrafii
komputerowej, corocznie zasypują nas wprost ogromną ilością kalendarzowych propozycji. Wśród nich od kilku lat ma również
swoje miejsce Zarząd Miasta Jarosławia, promujący w ten
niekonwencjonalny sposób walory gospodarcze i turystyczne
naszego pięknego grodu. Bardzo szczególne lata przełomu
tysiącleci powodują, że na rynku wydawniczym od kilku już
miesięcy kalendarze pojawiają się wyjątkowo licznie. Myślę, że
warto zatem przybliżyć nieco historii powstania współczesnego
kalendarza, a chwilowe odejście od historycznej tematyki
jarosławskiej, zostanie przyjęte przez wiernych Czytelników
Biuletynu ze zrozumieniem.
Spośród wielu obowiązujących we współczesnym świecie kalendarzy,
najbardziej rozpowszechniony jest niewątpliwie kalendarz
gregoriański, wyrosły na podłożu kalendarza juliańskiego.
Powstały na bazie zreformowanego kalendarza starorzymskiego,
kalendarz juliański (jego nazwa pochodzi od imienia Juliusza Cezara) wprowadzono do użytku 1 stycznia 45 r. p.n.e. Jako zerowy
przyjęto rok założenia Rzymu, co oznaczało, że pierwszym
rokiem w kalendarzu juliańskim był od razu 708 (po upadku
imperium rzymskiego, w większości krajów chrześcijańskich jako
rok zerowy przyjęto rok narodzenia Chrystusa). Na soborze nicejskim w 325 r. kalendarz ten został przyjęty jako obowiązujący
we wszystkich krajach chrześcijańskich. Zwykły rok w kalendarzu
juliańskim składał się z 365 dni i 6 godzin, a przypadający co 4
lata rok przestępny liczył 366 dni. Dzielący się na 12
miesięcy rok, składał się początkowo z 5 miesięcy po 30 dni, 6
miesięcy po 31 dni oraz jednego, którym był Februarius (luty)
liczącego w latach zwykłych 29, a w latach przestępnych 30 dni.
Pierwsza istotna zmiana (przeniesiona później do kalendarza
gregoriańskiego) nastąpiła zaledwie w rok po jego
wprowadzeniu. Podłożem tej korekty były bardzo ważne
wydarzenia rzymskiej sceny politycznej w 44 r. p.n.e. Wówczas
to po zamordowanego Juliusza Cezara, w uznaniu jego zasług,
siódmy miesiąc (lipiec) zwany dotychczas Quintilis
przemianowano na Julius, zaś miesiąc ósmy (sierpień) zwany
Sextilis na cześć zwycięskiego Oktawiana Augusta, na Augustus.
W tym momencie powstała jednak bardzo niezręczna sytuacja
polityczna, gdyż zwycięski Augustus (30 dni) był mniejszy od
pokonanego Juliusa (31 dni). Zaradzono temu dodając jeden
dzień do Augustusa, który dla uporządkowania roku odjęto od
Februariusa, liczącego od tej pory w latach zwykłych 28, a w
latach przestępnych 29 dni. Ciekawostką jest fakt, że tydzień
jako mniejsza od miesiąca jednostka czasu, uformował się
dopiero w II w. n.e. (w kalendarzu starorzymskim podział na
tygodnie nie był stosowany). Poszczególne dni otrzymały nazwy
planet: Księżyca, Marsa, Merkurego, Jowisza, Wenus, Saturna i
Słońca, będącego odpowiednikiem współczesnej niedzieli.
Pomimo wielu zalet, kalendarz juliański nie wytrzymał próby
czasu. Przyczyną był popełniony przy jego konstruowaniu błąd
astronomiczny powodujący, że rok kalendarzowy był dłuższy o 11
min. i 12 sek. od roku słonecznego, co po 128 latach dawało
pełną dobę różnicy (w XVI w. różnica wynosiła już 10 dni).
Ponieważ nastręczało to wiele kłopotów przy wyznaczaniu daty
będącej świętem ruchomym Wielkanocy, kalendarz juliański został
zreformowany. Wprowadzony do powszechnego stosowania 21 lutego
1582 r. za pontyfikatu papieża Grzegorza XIII nowy kalendarz,
nazywany powszechnie gregoriańskim obowiązuje do dzisiaj. Już
w pierwszym roku jego stosowania rozwiązany został problem
"nadrobionych" przez kalendarz juliański 10 dni. Zalecono temu w
ten sposób, że po 4 października roku 1582 następnym był od
razu dzień 15 października. Aby zapobiec w przyszłości tego
typu perypetiom ustalono, że w każdym 400-leciu opuszczać się
będzie po jednym dniu z 3 lat przestępnych, przez co spośród
pełnych stuleci te tylko są przestępnymi, które dzielą się przez
400. Oznacza to, że rokiem przestępnym był np. rok 1600 i jest
2000, natomiast nie były nimi lata 1700, 1800 i 1900. Dzięki tym
zabiegom gregoriański rok kalendarzowy jest dłuższy od roku
astronomicznego zaledwie o 26 sekund. Tak minimalna "nadwyżka"
powoduje, że kolejna korekta kalendarza o jedną dobę konieczna
będzie dopiero w ...4942 r. Polska jako jedno z pierwszych
państw (obok Włoch, Hiszpanii i Portugalii) przyjęła kalendarz
gregoriański niezwłocznie po jego ogłoszeniu. Kolejno krok taki
poczyniła większość krajów europejskich. Ludność
chrześcijańska obrządku greckiego pozostała jednak przy kalendarzu juliańskim. Stąd też od końca XVI w. na ziemiach
Rzeczpospolitej funkcjonowały dwa kalendarze, zwane potocznie
polskim i ruskim.
Bardzo ciekawy i zarazem nieco skomplikowany jest
funkcjonujący w ramach kalendarza gregoriańskiego rok
liturgiczny. Zawarte w nim daty świąt stałych, do których
należy np. Boże Narodzenie ustalane są na podstawie roku
astronomicznego (słonecznego), natomiast świąt ruchomych (np.
Wielkanoc) na podstawie roku księżycowego. Na soborze nicejskim
ustalono, że Wielkanoc święcona będzie w pierwszą niedzielę po
pierwszej pełni księżyca po wiosennym zrównaniu dnia z nocą
przypadającym 21 marca. Ponieważ rok księżycowy jest krótszy
od słonecznego corocznie następują zmiany terminu Wielkanocy w
przedziale 35 dni (od 22 marca do 25 kwietnia).
***
Bardzo skrótowa historia powstania kalendarza gregoriańskiego
jest zaledwie garstką najistotniejszych informacji z tym
związanych. Czytelników, którzy zechcą pogłębić wiedzę na ten
niezwykle ciekawy temat odsyłam do tematycznych wydawnictw,
szczególnie polecam zaś bardzo oryginalne opracowanie
Stanisława Świrko "Rok płaci - rok traci" poświęcone przysłowiom
i prognostykom rolniczym, wydane w formie książkowej przez
Wydawnictwo Poznańskie w 1990 r.
Zbigniew ZIĘBA